Niedawno podczas pracy w pasiece, z jednego z uli zaczęła wychodzić rójka (filmiki poniżej). Nie martwiłem się zbytnio ponieważ stosuję izolatory 3-ramkowe. Po próbie wyrojenia się pszczoły wróciły z powrotem do ula i się później uspokoiły (matka nie mogła z nimi wylecieć). Gdybym nie miał izolatora 3-ramkowego z pewnością by się wyroiły. Może ktoś ma pomysł co można zrobić w takiej sytuacji? Czy można zapobiec w tym momencie wyjściu rójki (jeśli nie ma się izolatora)?
Są zwolennicy i przeciwnicy stosowania izolatorów. Co nie oznacza, że brak izolatorów jest jakąkolwiek przeszkodą w zapobieganiu rójkom. Teoretycznie można na wylotek założyć np. kratę odgrodową dokonując selekcji pszczół. Można biernie pozwolić wyjść rójce stosując w pasiece rojołapki. Ale można też nie dopuszczać do powstawania nastroju rojowego skutecznie go rozładowując. Ilu pszczelarzy, tyle będzie szkół radzenia sobie z rójką. Są nawet pasieki traktujące rojenie się pszczół jako najcenniejszy sposób ich rozmnażania (do tego pozwalający skutecznie zwalczać warrozę). Są pasieki stosujące barbarzyńskie obcinanie skrzydełek matkom. Są pasieki (celują w tym niemieckie) stawiające na tworzenie odkładów w celu eliminowania rójek w ramach gospodarki rotacyjnej (odkłady jesienią wzmacniają rodziny idące do zimowania). Do wyboru, do koloru.
Witajcie Ale czy taki izolator dla matki (nawet trzyramkowy) nie powoduje nadmiernego ograniczania czerwienia ,czy po prostu po zaczerwieniu jest przenoszony na kolejne ramki?
Jeśli jest taka potrzeba, poza izolator można wyjmować ramki z czerwiem krytym i w ich miejsce wkładać węzę lub susz do zaczerwienia. Czy nie ogranicza się zbytnio rodziny w czerwieniu? - przy stosowaniu np. izolatora Chmary matkę zamyka się na 10 dni przed pożytkiem tak by wcale nie czerwiła... OPIS wtedy pszczoły teoretycznie nie poświęcają czasu ani pokarmu na wychów czerwiu tylko zbierają pożytek przynosząc go więcej. Jednak to wszystko teoretycznie... W praktyce nie jest to takie proste. W izolatorach pszczoły też chcą czasem robić mateczniki i niekiedy może to doprowadzić do straty matki (trzeba kontrolować cały czas sytuację). W sytuacji takiej jak na filmiku powyżej (próba rójki) trzeba koniecznie sprawdzić izolator by poszukać mateczników i ew. je usunąć (u mnie izolator spełnił swoją rolę i uchronił mnie przed dużą stratą - rójką). Podam kilka danych z Wikipedii, które mogą się przydać: matka składa dziennie około 3000 jajeczek, w plastrze wielkopolskim jest około 6500 - 6850 komórek (400 w 1 dm2). Jeden Wielkopolski plaster suszu matka jest w stanie całkowicie zaczerwić w około 2 dni.
Prawdopodobnie były w nastrojurojowym i próbowały matke "przecisnać " przez izolator co jest częstym przypadkiem ,lub matka uległa "uszkodzeniu" przy okazji przeglądu izolatora co zdaza się równie często.