Dzisiaj zauważyłem na ziemi brzęczące dwie pszczoły (jedna jakby trzymała drugą, ta druga była jakby niemrawa i skrzydełka miała chyba nie całkiem o.k). Żal mi się ich zrobiło i pomyślałem że mają jakiś problem i chcą do ula.Wobec tego wziąłem je na rękę i położyłem na wylotku ula k. stoi na rusztowaniu (3m. ponad ziemią) Zdrowa pszczoła poderwała się i cały czas taszcząc tę niemrawą odleciała aż mi zniknęła z oczu. Cóż to za zjawisko i jak je interpretować ?
Trzeba by trochę dokładniej wszystko opisać. Ta taszczona pszczoła mogła być wyrzucanym trutniem, pszczołą chorą, a nawet matką złączoną ze swym partnerem. Na pewno nie była to akcja TOPR w Tatrach.
Natura jest " mądrzejsza " od niedoświadczonego obserwatora
To zachowanie wygladało na usuwanie "zwłok lub prawie zwłok" w kazdym razie był to przykład zachowania higienicznego ,ograniczanie zagrożenia dla koloni- okrutne ale słuszne działanie.
Tak na marginesie zobacz czy nie ma wiecej takich kalekich pszczół mających problemy z lotem to moze byc sygnał innego problemu i to powaznego.
Dziękuję Wam za odpowiedź.Wszystko wskazuje na to iż było to podyktowane względami sanitarnymi.Muszę zwrócić uwagę na te zdeformowane skrzydła i przygotowywać się do zwalczania warozy. Czy słyszeliście że nosicielami warozy są również trzmiele? pozdrawiam Darek